Hmmm.
Co jeszcze poseł Niesiołowski może zrobić w afekcie? Może wykole komuś oko poselskim piórem? Albo pogryzie kolegę z parlamentarnej ławki, z ruchu naćpanej hołoty? Poziom agresji bądź, co bądź przekroczył strefę skażenia. Ja obstawiam, że ten pan, zwany "musującym Stefanem", jako pierwszy da komuś po pysku. I pewnie będzie to ktoś ze środowiska katolickiego talibanu. I co wtedy? Czy i jak zareaguje taliban? Podskoczyć dwu milionom rozwścieczonych moherów, żądnych krwi odwetu? Żeby było jasne! Stefan jesteś be!!! Staruszkom wychodzącym z kościoła mówię zawsze dzień dobry, albo wybieram drugą stronę chodnika.
A co jeśli poczciwy Stefek zaatakuje jakiegoś czerwonego pająka, zwanego też czasem "komuchem", "esbekiem", "złodziejem"; w jaki sposób zareaguje lewica? Trybunał stanu? To już nikogo nie wzrusza. Pewnie przyjdzie mu stanąć oko w oko z J.M. liderem i usłyszeć: "to my kradliśmy na potęgę, ale to co wy teraz panie S robicie to nawet przeszło nasze biznesowe pojęcie". Odtąd nie wstyd wieszać portretów Gierka na scianach socjalistycznych osiedli.
A jeśli już tak nawet się przydaży, że uczepi się gardła jakiegoś homo nie wiadomo z ruchu palimopa? Broń cię panie Stefku. Ci zaraz wypiszą go z kościoła i zmienią płeć. Nigdy nie wiadomo, czy palą czystą, czy może białe do nosa? W ruchu warto (jak pokazują operacyjne foty) się zaopatrywać, ale nigdy z nim walczyć.
A może to specjalny zawodnik, taki mega gladiator, przygotowywany i głodzony w ekstremalnych warunkach politycznej jatki? Urastający do gabarytów grubego zwierza, równemu władcy mentalnej krainy ludu pisonów? O nie! Panie Stefku to już lepiej na jednostkę wojskową się rzucić, dużo łatwiej. Mamy redukcję armii a pisonowie mają nową flankę, zagrzewaną do walki dźwiękami Dudy.
A tak naprawdę to o co chodzi? O utrzymanie tego stanu politycznego pata, podziału bez możliwości wyjścia? Czy ktoś nam to wszystko utrwala robiąc za plecami interes kosztem naszego kraju? Chcę w to wierzyć, że wszystkie te obozy wierzą w to, co robią. Że mimo wszystko polityk ma sumienie, serce, rodzinę, coś wartościowego, nie wiem, kota, psa, w szkatułce broszkę po babci? Cokolwiek w co wierzy.
Gdyby się jednak okazało, że nie wierzą a robią to co robią tylko dla pieniędzy i władzy, nie wyobrażam sobie końca tej drogi. Jest zbyt smutny i przykry.
Może się okazać, że opcja pierwsza jest najlepszą z możliwych.
Komentarze